Rano ruszamy na śniadanie, podobne jak w Noble hostel tylko więcej produktów oraz wędlina (mortadela ;)) ).
Dzisiaj jedziemy zobaczyć miasto Talesa, kompleks sakralny Apolla oraz poplażujemy na Altinkum.
Milet to właściwie tylko interesujący, dobrze zachowany amfiteatr i łaźnie Faustyny. Zwiedzanie nie zabiera nam za dużo czasu, chodzimy po amfiteatrze i chwilkę po ruinach i zmykamy do auta bo słońce dzisiaj nie oszczędza nikogo. 20km na południe jest Didyma, a właściwie to Świątynia Apollina. Andrzej i Anka jakoś nie mają ochoty wchodzić do środka(3TL) i sam udaję się do ruin świątyni. Zwiedzanie zajęło mi dokładnie 12min. Didyma to jedna z największych świątyń świata hellenistycznego, miała 122 kolumny, niestety większość rzeźb jest w Londynie. Priene sobie odpuściliśmy.
Po zwiedzaniu jedziemy do BIMa i kupujemy sobie jedzenie na piknik na plaży. Jedziemy do Altinkum, plaża bardzo fajna chociaż zawalona, kładziemy się na samym jej końcu, gdzie handlarze mają swoją pętlę. Bardzo dużo jest tu Anglików oraz sklepów dostosowanych pod angielskiego klienta. Później sprawdziliśmy, że Anglicy masowo wykupują tutaj domy i stąd ten trend.
Na plaży spędzamy kilka godzin i wracamy do Kusadasi. Pod miastem zatrzymujemy się w Kipie gdzie jemy turecką kolację.
Wieczorem robimy sobie imprezkę w pokoju, nie obyło się bez uciszania:)