Wylądowaliśmy o 10:15 o 10:30 mieliśmy umówione auto w Proper Car Rental. Fiat Albea diesel, 6dni, 210e za 2 kierowców, pełne ubezpieczenie.
Przedstawiciel wypożyczalni spóźnia się 30min i zamiast Albei mamy Doblo. Może to i lepiej bo mamy większy bagażnik i łatwiejszy do niego dostęp.
Zaczynamy kolejny etap naszej podróży - wybrzeże egejskie.
Kończą nam się liry i musimy wymienić euro. Plan na dzisiaj to Manisa, Sardes i nocleg w Pamukkale, Pierwotnie chciałem pojechać do Ayvaliku i nocleg w Pergamonie ale zdecydowaliśmy odpuścić Pergamon.
W Manisie idę z Anką do banku wymienić euro, a w tym czasie Andrzej z parkingowym bawią się w kotka i myszkę. Obydwa banki na głównej ulicy są zawalone przez petentów, nie przechodzi też numer z zagubionym turystą i musimy czekać. Tracimy minimum godzinę w banku. Andrzej znudzony zabawą płaci za postój i idziemy na słynny "Manisa Kebab". Kebab bardzo dobry ale z rachunkiem trochę przesadzili-45TL za 3 os za 3 kebaby, 1dużą sałatke,3wody i "darmowe" kofte do spróbowania. Macham ręką na to i jedziemy do dawnej stolicy królestwa Lidii- Sardes. Wstęp kosztuje 5TL, obejmuje ruiny Sardes jak i oddalone o ok 1km świątynie Artemidy.
Po Sardes ruszamy do Pamukkale, Andrzej kieruje, a ja w tym czasie smacznie śpię, śpi też Anka, która na tylnym siedzeniu robi sobie małe królestwo i nikogo tam nie wpuszcza:) Ponieważ jest jeszcze widno zatrzymujemy się w Kurahayit, gdzie kiedyś było sypialnianym zapleczem Pamukkale. Dzisiaj za dużo z tego nie zostało. Chodzimy po małym targu i ruszamy do naszego hotelu w Pamukkale. Zatrzymujemy się w Ozbay Hotel niedaleko wejścia do tarasów w Pamukkale. Za pokój 3osobowy płacimy 28euro(ze śniadaniem). Polecamy to miejsce!
Wieczorem idziemy się przejść po miasteczku i do parku pod tarasami oraz kupujemy piwo na wieczór.
Wszyscy są zmęczeni, więc chwila surfowania po necie i idziemy spać, jutro wyczerpujący dzień.