Wstajemy po 8, szybkie śniadanie i wymeldowujemy się z hostelu. Przed "Hattusas" chcemy wymienić w banku pieniądze ale trafiamy juz na sporą kolejkę więc rezygnujemy. Kilka minut po 9 meldujemy się w Hattusas. W przewodniku jest napisane, że studenci wchodzą za darmo, bileter uważa inaczej. Chwilę się z nim kłócimy ale bez korzystnego rezultatu i płacimy pełną stawkę(5TL). Hattusas objeżdżamy w godzinę, poza nami były tam 4-5samochody (czyli maks 20osób), 2 stanowiska archeologiczne na których trwały prace renowacyjne lub badania oraz kilku naciągaczy ze "special price for you" na "oryginalne" rzeczy z Hattusas (podejrzewam że made in China). Hattusas zawiodło moich współtowarzyszy (do tej pory śmieją się z tego miejsca i pośrednio z mojego uporu żeby tam jechac), znajdują się tam tylko pozostałości i nie jest to może spektakularne. Trzeba przyznać, że nie byliśmy przygotowani na to miejsce i może przez to taki odbiór. Może z przewodnikiem lub z dobrymi opisami miejsc wyglądało by to inaczej. Po Hattusas jedziemy do Yazılıkaya gdzie znajdują się hetyckie reliefy. Poza reliefami są tu też natrętni sprzedawcy ale spławiamy ich swoją "paragwajsko-forlanowską" odpowiedzią.
Następnie udajemy się do Ankary z postojem w Sungurlu w którym robimy zakupy w BIMie i wymieniamy w banku pieniądze. Udaje nam się wcisnąć poza kolejnością dzięki pani z działu obsługi klienta, podczas wymiany obsługują mnie 2osoby(jedna rozmawia ze mną, druga wstukuje dane do komputera) a poza tym dogląda kierownik i 3 kasjerka. Nasza transakcja "rozwala" całą obsługę bo wszyscy są skupieni na nas. Po ok15min i zeskanowaniu mojego paszportu oraz serii dziwnych pytań(m.in. czy mam turecki dowód osobisty) następuje upragniona wymiana walut. Na autostradzie(przed Kirikkale) łapie nas policja i wystawia mandat. 130TL za 6 lub 16km/h(nie mam pojęcia czy było tu ograniczenie 110 czy 120). Samo spisywanie protokołu żenujące, na 9 policjantów żaden nie chciał mówić po angielsku, ale pytanie o imię i nazwisko wiedzieli jak zadać. Cóż żałuje, że byłem taki miły i chętny do pomocy bo widziałem że zastanawiali się czy nie mam na imię i nazwisko "prawo jazdy".